Potężna propaganda amerykańska tak przeformatowała świadomość Polaków, że ich niechęć do obcych oraz frustracja utracjuszy zostały skierowane nie na USA i Unię Europejską, lecz na Rosję - mówi prof. Anna Raźny.

Wystarczy zajrzeć do polskiej prasy czy internetu i w oczy od razu rzucają się nagłówki: „Rosyjska wojna hybrydowa przeciw Polsce już trwa!", „Pilne! Atak Rosji na Polskę. Rozpoczęła się wojna hybrydowa!". A Jolanta Darczewska z Ośrodka Studiów Wschodnich Rządowego Centrum Bezpieczeństwa twierdzi:„Dezinformacja - to rosyjska broń strategiczna".

To wszystko brzmi naprawdę strasznie. Ale na przykład profesor Anna Raźny z Krakowa uważa, że Polacy nie powinni bać się Rosji, gdyż to wcale nie ona wprowadza ich w błąd. O tym w rozmowie z panią profesor, która odpowiedziała na pytania korespondentki radia Sputnik Iriny Czajko. 

— Pani profesor twierdzi, że trwa wojna hybrydowa polskich władz z Polską. Co to właściwie oznacza, jakby to Pani wytłumaczyła?

— Ja myślę, że najważniejsza w tej wojnie hybrydowej, która ma charakter wojny informacyjnej, jest wszechobecna propaganda w polskich mediach, polityce i kulturze. Cała ta propaganda jest to propaganda prozachodnia, która w Polsce jest uprawiana od 1989 roku, ściślej od Okrągłego Stołu. Jest ona oparta na manipulacji. O ile na przełomie lat 90. miała ona swoje uzasadnienie cywilizacyjne i polityczne, jakim był krach komunizmu, to obecnie ma one zupełnie inne źródła.

Po rozpadzie Związku Radzieckiego ta prozachodnia propaganda w Polsce uzyskała ukierunkowanie amerykańsko-transatlantyckie jako zupełnie bezalternatywne. Już wówczas jej elementem stał się antyrosyjski ton. I pierwszym sukcesem amerykańskiej propagandy, tak ją trzeba nazwać, w Polsce było aprobowanie przez zdecydowaną większość Polaków naszego członkostwa w NATO, mimo że sojusz ten ujawnił swe oblicze agresora, bombardując Serbię, która nie zaatakowała żadnego z jego członków.

Drugim sukcesem amerykańskiej propagandy w Polsce była zgoda Polaków na wejście do UE na skrajnie niekorzystnych warunkach dla polskiej gospodarki. Wejście to było bowiem elementem pakietu transatlantyckiego, jaki został Polakom narzucony przez establishment okrągłostołowy. Kto zyskał na jego decyzjach? Od początku wiedzieliśmy, kto firmuje terapię szokową Leszka Balcerowicza i wyprzedaż za bezcen naszego majątku narodowego, a jednak potężna propaganda amerykańska tak przeformatowała świadomość Polaków, że ich niechęć do obcych oraz frustracja utracjuszy zostały skierowane nie na USA i Unię Europejską, lecz na Rosję. Jest to największy paradoks i zarazem dramat polskich patriotów, że to się stało w tak prosty sposób i dzięki polskim władzom. Co więcej, ta sama propaganda narzuciła Polakom rusofobię jako determinantę naszej tożsamości narodowej.

Najbardziej spektakularnym sukcesem propagandy amerykańskiej w Polsce była zgoda polskiego społeczeństwa na udział Polski w kijowskim Majdanie oraz poparcie Kijowa w jego wojnie z Donbasem. Obecność 2 mln Ukraińców w Polsce to już jedynie skutek tej zgody. Jest wystarczająco wiele dowodów na to, aby stwierdzić, że propaganda, o której mówimy, przybrała charakter wojny informacyjnej. Jest to wojna polskich władz, niezależnie od ich szyldu partyjnego oraz całego establishmentu politycznego, i stojących za nimi mediów z polskim społeczeństwem.

 — Stanisław Żaryn przedstawił prezentację pt. „Dezinformacja i bezpieczeństwo państwa", mówiąc, że ostatnim elementem działań Rosji jest dezinformacja w dziedzinie polityki historycznej, która polega na podkreślaniu wdzięczności za działania Moskwy w czasie II wojny światowej oraz uznania, że Rosja ma prawo decydować o losach Europy Środkowowschodniej, ponieważ wyzwoliła ją z rąk Niemiec. A co tutaj się nie zgadza, Pani profesor?

— Oczywiście, że stanowisko, które wyraża pan profesor Żaryn, jest elementem amerykańskiej polityki w Polsce. Przecież jest oczywiste i świadczą o tym fakty historyczne, dokumenty, że to przecież nie Stany Zjednoczone i nie Zachód wyzwolili nas spod okupacji niemieckiej, ale Armia Czerwona. I walka z pamięcią historyczną, opartą na faktach, jest właśnie tą dezinformacyjną wojną propagandową z polskim społeczeństwem.

Rosja nie domaga się od nas wdzięczności. Rosja domaga się jedynie uszanowania faktów i dokumentów, tak bym to powiedziała. I próba przeinaczania przeszłości, pisania z dzisiejszej pozycji politycznych wpływów amerykańskich w Polsce historii II wojny światowej i okresu powojennego jest oczywiście elementem owej propagandy amerykańskiej, o której mówiłam. Wydaje mi się, że zdrowe podejście i rozsądek Polaków stanowią taką granicę, której ta polityka historyczna nie jest w stanie przekroczyć. Ja wierzę w to, że dojdzie do takiej normalizacji stosunków między Polską i Rosją, i że nie tylko będzie przywrócony ruch przygraniczny, ale zostaną nawiązane autentyczne relacje, relacje oparte na współpracy i zasadzie pokojowego współistnienia w każdej sferze współczesnego życia. W sferze kultury i nauki są one najbardziej naturalne, ale także w sferze gospodarczej i nade wszystko w sferze cywilizacyjnej. Nie ma innego wyjścia. Polska musi się zwrócić w stronę Rosji i uznać fakt, że jest ona naszym sprzymierzeńcem, że na tym fundamencie możemy budować trwałe, pokojowe i skutkujące pomyślnością obydwu narodów wzajemne relacje.

Opublikowano 05.10.2018. w:   https://pl.sputniknews.com/opinie/201810058928999-polska-rosja-anna-razny-usa-wspolpraca-zblizenie-sputnik/